Kategoria

sobota, 5 stycznia 2013

[End of Watch] - Bogowie Ulicy

End of Watch


"Bogowie ulicy" - nie rozumiem dlaczego w Polsce nie można dosłownie przetłumaczyć tytułu filmu. Strasznie jest to irytujące kiedy tytuły są nie mają ze sobą nic wspólnego. Podobnie było z KacVegas.  Polska nazwa przypisana do pierwszej części nie ma nic wspólnego z "The Hangover" imo całkiem pasuje do tematyki filmu. Z kolei druga część (The Hangover 2) została przetłumaczona na "KacVegas w Bankoku". CO TO JEST?! Po pierwsze to się nie trzyma niczego, po drugie brzmi idiotycznie a po trzecie - jak można mieć "Las Vegasowego kaca" w Bankoku? Ale to tak na marginesie, przejdźmy do filmu...


Ta produkcja przedstawia nam historię dwóch krawężnikowych policjantów, (w rolach głównych Jake Gyllenhaal i Michael Peña) partnerów poskramiających ulice Los Angeles. Mają do czynienia z gangami, narkotykami, pościgami a nawet niewolnictwem. Opowieść wydaje się oklepana, niby nie wnosi nic nowego, ale jednak sprawia wrażenie że różni się czymś od innych podobnych tytułów. Fantastycznie przedstawiono stosunki między nimi. Nie brakuje humoru na patrolach, oboje ufają sobie, skoczą za sobą w ognień (dosłownie) i zawsze kryją swoje plecy. W filmie nie brakuje oczywiście hollywoodzkiego rozmachu. Wybuchy, pościgi i strzelaniny są przedstawione jak codzienność - nic nowego dla naszych twardzieli. Wszystko wydaje się nieco przegięte momentami, jednak to sprawia że nie da się przy nim zasnąć, cały czas trzyma w napięciu i zachęca do dokładnego śledzenia akcji.


Muszę bardzo pochwalić pracę kamery. Momenty, w których nasz policjant kręci swój materiał dowodowy przypominają ujęcia z "REC", a takie zdjęcia symulują prawdziwy pogląd na sprawę z punktu widzenia policji. Uparci panowie depczą po piętach przestępcom i nie dają im chwili wytchnienia. Można odnieść wrażenie, że są zdrowo stuknięci a zawód policjanta pochłania ich do całości. To dobre wrażenie, bo nigdy w dziejach kina (jak i w monotonnej codzienności) nie widziałem tak zaangażowanych panów w swoim fachu. Lubią adrenalinę, wyzwania... To ich nakręca, ale mimo tego mają czas na rodzinę i miłość (jednak i tak widać, że to stoi na drugim planie, bardziej jako uzupełnienie wolnych chwil).


Podsumowując jest to dobry film akcji przedstawiający pracę współczesnej jednostki LAPD. Podczas rutynowych zadań zdarza się im stanąć oko w oko ze śmiercią, a samowola świata przestępczego nie zna granic. Dobre efekty specjalne, dodatkowe ujęcia z "ręki" policjantów i humor wychodzi tej produkcji na plus. Z drugiej strony przyczepię się do znacznie ubarwionych akcji, jest sporo przypadków na które akurat oni trafiają. Jak dla mnie zbyt dużo zbiegów okoliczności i wszytko wydaje się być za bardzo powiązane ze sobą. Ogólnie rzecz biorąc ta produkcja wypadła dobrze. Jak zwykle mam żal do dystrybucji za opóźnienie we wprowadzaniu filmów do kin (premiera w USA pod koniec września, w PL w grudniu). Polecam film osobom, które lubią gdy akcja przytłacza ich do siedzenia tak, że nie da się wstać. 


1 komentarz:

  1. Masz rację, polscy tłumacze jak zwykle popisali się, u nas to norma :) Film jak dla mnie taki sobie, dobre kadry.

    OdpowiedzUsuń